Translate

czwartek, 17 marca 2016

Nie piszcz !

  Moje życie zmieniło sie , za zwyczaj nie marudzę - przyzwyczaiłam sie ! I mimo tego ze sie uwsteczniam okrutnie to staram sie nie marudzić wedle zasady ze za chwile dziecię moje osiągnie wiek dojrzały i juz nie bedzie pasować na moje kolana. Niestety od kilku dni mam wrażenie ze nie mowię nic innego tylko ciagle - "nie piszcz ". Nie mam zielonego ani nawet granatowego pojęcia jak to sie stało ze dziecię moje wogole potrafi wydawać ze swojej paszcy pisk smoczy okrutny i nieprzyswajalny dla uszu dorosłych osobników płci obu . Kto ja tego nauczył ??? Zreszta nie ważne , nie ma to najmniejszego znaczenia gdyż nikt nie jest w stanie jej oduczyć . Wracając do tematu moje życie opiera sie teraz tylko na " nie piszcz"! Rano "nie piszcz " zaczynamy o 7:30 , zmiana pieluchy " nie piszcz", ubieramy sie "nie piszcz", śniadanie "nie piszcz " i tym sposobem do godziny 10:30 mamy juz za sobą około 10 tysięcy nie piszcz a ja modlę sie aby nastała godzina 12:00 czyli czas drzemki popołudniowej która uwolni mnie od znienawidzonych słów na jakieś półtorej do 2 godzin . Kiedy wkoncu nastaje 12 to jestem juz tak zmęczona tym moim nie piszcz , ze mimo szczerych chęci rozmowy telefonicznej z kim kolwiek dorosłym ( nawet jesli miała by to byc infolinia) poprostu nie dzwonię - nie mam siły . Na moje nieszczęście drzemka trwa zbyt krótko i mimo ze nie zdążę napawać sie cisza " nie piszcz " wstaje i pierwsze co robi to oczywiscie PISZCZY. I historia a piać  zaczyna sie od nowa. Wieczorem jestem juz tak zmęczona ze jedyne słowa ktore mi sie cisną na usta kiedy mój monsz wkoncu wraca po pracy do domu to "a piszcz sobie ile chces"!!! I co ja mam z tym zrobić ? Jedyne co obecnie przychodzi mi do głowy to usiąść i zacząć piszczeć z radości ze młoda wkoncu usnęła !!!! Chyba naprawdę juz zwariowałam !!!!

1 komentarz:

  1. Łączę się w bólu, małe dzieci pisczą a duże/dorosłe śpiewają arie operowe. Ja Twoje nie "piszcz" zamieniam na nie "wyj proszę"

    OdpowiedzUsuń