Translate

czwartek, 1 września 2016

Baśniowe trolle .

 Post napisałam w ramach projektu Klubu Polki na Obczyźnie. Dla zainteresowanych (  https://www.facebook.com/Klub-Polki-na-Obczy%C5%BAnie-324950360948381/ ) - można tam znaleźć inne posty z tej serii. Baśniowe istoty kraju w którym mieszkam to trolle. Trolle wywodzą sie wprawdzie z mitologii nordyckiej, ale w Szwecji ten stwór przypominający człowieka do dziś istnieje w wierzeniach ludowych . Trolle zazwyczaj były brzydkie i nie miały zbyt dobrego charakteru. Z reguły były to istoty bardzo stare, bardzo brzydkie, nad wyraz złośliwe i nie grzeszące inteligencja. Odmian trolli tak jak i wierzeń jest sporo - są trolle olbrzymy ale i trolle karły. Ja osobiście uwielbiam wszelkiego rodzaju brzydale z wielgachnym nosem. Każdy z nich jest przecudny, choć zazwyczaj były używane do straszenia niegrzecznych dzieci.  Jak dla mnie nigdy nie były straszne, wręcz przeciwnie w dzieciństwie jawiły mi sie jako istoty mało kochane a co za tym idzie niezbyt przyjemne. Jak ogólnie wiadomo najlepsza obrona jest atak - zwłaszcza u istot mało inteligentnych .

Ci którzy bliżej mnie znają wiedza ze jednego trolla posiadam na własność i choć trollem została już w brzuchu u mamy, to od tego czasu dość sporo wyrosła a co za tym idzie, otoczona miłością trochę sie odtrolliła ( choć zalążki złośliwości wciąż w niej pozostały hehehe). Wychodzę wiec z założenia ze każdego trolla należy przytulić do serca. Ale wracając do tematu - trolle szwedzkie z reguły zamieszkują lasy, góry i jaskinie których w Szwecji jest jak wiadomo sporo. Zajmowały sie z reguły wydobywaniem i obróbka metali, złota i srebra - i dzięki temu uchodziły za istoty skąpe i chciwe.
Pierwsze wierzenia przedstawiają je jako istoty typowo nocne - podobno światło słoneczne zamieniało je w kamień. Po latach oczywiście ewaluowały i światło dnia przestało im przeszkadzać. Kobieta troll - nazywana Huldrą - mogła na przykład za dnia być naprawdę piękna istota, a co za tym idzie oszukiwała mężczyzn. Jakie wielkie było ich zdziwienie kiedy tuż po ślubie okazywało sie ze piękna narzeczona jest niestety zła i wymagająca trollicą.
Nieszczęśliwi panowie jak widać od zawsze szukali usprawiedliwienia dla własnych frustracji . Mało osób za to zdaje sobie sprawę ze popularne Muminki tak naprawdę tez były trollami. Na przykład popularna w PL" Zima Muminków " w oryginale nosi tytuł " Trollvinter"- czyli zima trolli, a w szwedzkim oryginale słowo muminek to " mumitroll "- jak wiec widać nie wszystkie trolle musza być złe. Trolle są zazwyczaj bardzo do siebie podobne. Cechuje je nadmierne owłosienie, brud - a co za tym idzie niezbyt przyjemny zapach, czteropalczaste za zwyczaj dłonie i płaskie stopy są nie owłosione, jak również twarze z wielgachnymi nosami . Niektóre wiekowe trolle są porośnięte mchem a nawet małymi drzewkami lub na przykład grzybami . Trolle maja także bardzo dobry węch oraz potrafią poruszać sie po pionowych ścianach, wspinaczka jest ich mocną stroną .
W dawnych wierzeniach były oskarżane o każde zło, począwszy od burzy przez porwanie dziecka a skończywszy na pożywianiu sie ludźmi i zwierzętami, trochę to dziwne biorąc pod uwagę ze były również uważane za istoty ograniczone umysłowo, a co za tym idzie bardzo łatwo było je wyprowadzić w pole. W dzisiejszych czasach trolle wykorzystywane są jako suweniry szwedzkie. Niegdyś brzydkie i nie chciane dziś są bardzo porządna pamiątka, a dzieciaki szwedzkie zwłaszcza te przedszkolne, które jeszcze wierzą w bajki budują całe trollowe szlaki w lasach, malując dla trolli domki z drewna i kamieni. W południowej Szwecji niedaleko miejscowości Byxelkrok leży Trollskogen - Las Trolli. Las ten jest tak wiekowy a do tego nie tknięty ręka ludzka, że drzewa które ewaluowały dzięki deszczom , mrozom i wiatrom przypominają trolle rodem ze skandynawskiej mitologii.
Na dodatek do tych cudownych naturalnych wytworów, dwóch szwedzkich rzeźbiarzy ( Alf Skaneby i Håkan Olsson ) postanowiło dodać swoje drewniane trollowe figury , co spowodowało ze miejsce to stało sie znane i popularne. Szwedzi w wielu dziedzinach życia nadal bazują na trollach, np. popularne przysłowie szwedzkie brzmi - " kiedy mówi sie o trollach, stoją one w przedsionku " - co najpewniej jest odpowiednikiem naszego " o wilku mowa ". Często kiedy dziecko jest niegrzeczne mówi sie ze zostało podmienione przez trolla - ja jednak myślę, że biedne trolle już dawno zrezygnowały z takiej wymiany. Prawdopodobnie nastąpiło to w czasach kiedy w Szwecji nastała moda na bezstresowe wychowanie, biedne trolle doszły po prostu do wniosku, że ni jak nie kalkuluje im sie taka wymiana. A uwierzcie mi, nie trzeba być nad wyraz inteligentnym aby dojść do takich wniosków. Długo można jeszcze opowiadać o szwedzkich trollach, bo nie rozłącznie kojarzą sie ze Skandynawią, ale żaden opis nie odda ani ich wyglądu ani wyglądu terenów przez nich zamieszanych.
Jeśli kogoś choć trochę zainteresował mój opis, serdecznie zapraszam . Szwecja jest piękna a jej przyjaciele trolle chętnie przywitają na swojej ziemi i oprowadza po swojej krainie. Zapraszamy !

czwartek, 21 kwietnia 2016

O przyjaźni i jaźni ogólnie !

O przyjaźni na emigracji - czyli Polak Polakowi ...... Hehehe.                                          Post został napisany w ramach projektu Klubu Polki na Obczyźnie.    Wiem ze większość mnie zbeszta ale to mój blog i pisze co chce ! Przyjaźń na obczyźnie nie istnieje- nie ma szans , ten kto jeszcze w to wierzy niech lepiej zgubi klapki , bajać to my a nie nas i radzę zakupić podusie na tyłeczek bo bedzie bolało ! Za granicami naszego pięknego kraju niestety jest tak ze Polak Polaka nie znosi ! A juz wogule jesli ten pierwszy ma lepiej ohoho to dopiero świnia jak on tak moze , nie ważne ze zapieprza na zmywaku na dwie zmiany a na trzecia chodzi do szkoły , nie liczy sie ze jest dobrym człowiekiem - napewno kradnie , kłamie i manipuluje bo przecież z kad inaczej miał by mieć takie pikne audi ! Tak, tak przeciesz kto ma leprze audi ten napewno wiecej nakradł ! Nigdy nie rozumiałam fenomenu polskiej mentalności o której przez te wszystkie lata zdążyłam juz sie przekonać wielokrotnie . Całe szczęście przyjechałam do Szwecji w innych czasach i z tych innych lepszych czasów mam kilku znajomych , ludzi którzy przez lata nie odeszli , którzy patrzą w podobny sposób na świat , których nie obchodzi zawartość mojego portfela ani garażu ! Bo wiecie co nie mam audi! Przez te wszystkie lata było tez wiele osób ktore znajomość udawały z rożnych powodów , czasem to było tłumaczenie pism , czasem opieka nad dziećmi w razie potrzeby , czasem coś innego ale te osoby jak szybko sie pojawiły tak szybko zniknęły , za mało mogliśmy im dać - zreszta takim zawsze jest mało ! Prawdziwe przyjaźnie zostawiłam za sobą w Pl one nadal trwają mimo ze maja 100 lat i dzieli nas 1000 km , mimo ze ludzie tam żyją raz lepiej raz gozej , mimo ze nie maja kasy , mimo ze widujemy sie tylko z okazji ślubów , urodzin , pogrzebów . Ci ludzie sa nieodmiennie i zawsze bedą w moim sercu . O takiej przyjaźni wolała bym dziś pisać zeby nie wyjsć na zgorzkniała jędze ale niestety projekt jest z gola inny a to jest mój blog i moje zdanie wyrobione przez lata emigracji ! Jedynym odstępem od tej reguły jest nasz klub , ( klub Polki na obczyźnie ) gdzie całkiem obce osoby bezinteresownie poradzą , pomogą , podadzą rękę . Tak trzymać dziewczyny , uwielbiam was i każdego dnia jestem wdzięczna ze was mam ! Dziekuje !                          Ps. 

PRZYJACIELE

 

Nie masz teraz prawdziwej przyjaźni na świecie;

Ostatni znam jej przykład w oszmiańskim powiecie.

Tam żył Mieszek, kum Leszka, i kum Mieszka Leszek.

Z tych, co to: gdzie ty, tam ja, - co moje, to twoje.

Mówiono o nich. że gdy znaleźli orzeszek,

Ziarnko dzielili na dwoje;

Słowem, tacy przyjaciele,

Jakich i wtenczas liczono niewiele.

Rzekłbyś; dwójduch w jednym ciele.

 

O tej swojej przyjazni raz w cieniu dąbrowy

Kiedy gadali, łącząc swojo czułe mowy

Do kukań zozul i krakań gawronich,

Alić ryknęło raptem coś koło nich.

Leszek na dąb; nuż po pniu skakać jak dzięciołek.

Mieszek tej sztuki nie umie,

Tylko wyciąga z dołu ręce: "Kumie!"

Kum już wylazł na wierzchołek.

 

Ledwie Mieszkowi był czas zmrużyć oczy,

Zbladnąć, paść na twarz: a już niedźwiedź kroczy.

Trafia na ciało, maca: jak trup leży;

Wącha: a z tego zapachu,

Który mógł być skutkiem strachu.

Wnosi, że to nieboszczyk i że już nieświeży.

Więc mruknąwszy ze wzgardą odwraca się w knieję,

Bo niedźwiedź Litwin miąs nieświeżych nie je.

 

Dopieroż Mieszek odżył... "Było z tobą krucho! -

Woła kum, - szczęście, Mieszku, że cię nie zadrapał!

Ale co on tak długo tam nad tobą sapał.

Jak gdyby coś miał powiadać na ucho?"

"Powiedział mi - rzekł Mieszek - przysłowie niedźwiedzie:

Że prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie".



czwartek, 17 marca 2016

Smutek z Plotkara !

Klub Polki na Obczyźnie do którego mam zaszczyt należeć , pragnie pomoc pewnemu twórcy - a dokładniej panu Zbyszkowi Stanisławskiemu - rysownikowi i współtwórcy Bolka i Lolka . Ma on bowiem marzenie , a dokładniej jego marzeniem jest wyrysowania dla nas wszystkich nowej pełnometrażowej opowieści tym razem o Przygodach dwóch postaci Smutka i Plotkary ! Założycielka klubu bardzo uzdolniona Maglalena Fou wydziergała wiec dla nas wszystkich dwie malutkie postacie według projektu pana Zbyszka i pościła je w świat . I tak właśnie trafiły do mnie do Szwecji a fotorelacje możecie zobaczyć w tym poście .


Wkoncu kiedy pewnego czerwcowego dnia wrucilam do domu , znalazłam kopertę w swojej skrzynce, niestety było juz dosc puzno No i oczywiście wzięłam pod uwagę ze goście przyjechali z dosc daleka i pierwsze co pozwoliłam im sie wyspać

Troszkę cieżko było im zasnąć biorąc pod uwagę białe noce ale ostrzegam ich ze nie ma wyjścia bo czeka ich ciężki dzień i zaciągnęłam żaluzje !
Następnego dnia o świcie , tuż po śniadaniu usadowili sie wygodnie w wózku i ruszyliśmy w świat !
Autobusem wprost z pod domu do centrum miasta ! A właściwie na stare miasto ! Ostrzegam ich jednak ze nie pokaże im za dużo bo po południu jadą juz w gości do kogo innego i wogole w stockholmie bedą sie gościć u kilku osób a co za tym idzie każdy coś im pokaże . 
Ze slussen gdzie wysiedliśmy poszliśmy dalej pieszo . 
Bardzo chcieli isc na obiad do restauracji w tym budynku ale niestety bez kilkumiesięcznej wcześniejszej rezerwacji nie ma szans.
Potem było muzeum miejskie - trzeba przyznać ze niezbyt ciekawe !
A dalej piechotka na stare miasto - ktore z pod muzelum juz bylo widac z daleka .
Nie zwiedzalismy starego miasta zbyt intensywnie, poniewaz wiedzialam ze zaraz odbiera ich Monika i ona napewno pokaze im ta turystyczna czesc ja wolalam dac im chwile wytchnienia i zabrac ich bardziej w spacerowe tempo. 
Spacerem az pod muzeum nobla - zeby nikt nie powiedzial ze nie bylo odrobiny kultury !
A zaraz potem do zamku krolewskiego !
Odrobina zwiedzania jeszcze nikomu nie zaszkodzila . 




A potem polecielismy waskimi uliczkami w dol na spotkanie z Monika !


Goscie wzbudzali zachwyt przechodniow i ogólne zainteresowanie , wiec z dachu wozka przeniesli sie do srodka bo troszke sie balam ze ich moge zgubic w tlumie.


Az wkoncu nastalo spotkanie pod rzezba .
Powitanie i pozegnanie w jednym ,mlodej bylo strasznie smutno az sie chciala zabrac razem z goscmi i Monika .
Strasznie fajnie bylo ich goscic , strasznie krotko byli zanim polecieli dalej zwiedzac swiat , moge miec tylko nadzieje ze jeszcze kiedys wroca ,a do tego czasu zostalo mi tylko czekanie !!Czekanie i obserwowanie ich dalszej podrozy !!!
Wiecej o nich i z nimi znajdziecie tu:
https://www.facebook.com/events/1534395956845215/
lub tu:
https://www.facebook.com/smutekzplotkara

Mam nadzieje ze bylo im z nami fajnie !!!

Nie piszcz !

  Moje życie zmieniło sie , za zwyczaj nie marudzę - przyzwyczaiłam sie ! I mimo tego ze sie uwsteczniam okrutnie to staram sie nie marudzić wedle zasady ze za chwile dziecię moje osiągnie wiek dojrzały i juz nie bedzie pasować na moje kolana. Niestety od kilku dni mam wrażenie ze nie mowię nic innego tylko ciagle - "nie piszcz ". Nie mam zielonego ani nawet granatowego pojęcia jak to sie stało ze dziecię moje wogole potrafi wydawać ze swojej paszcy pisk smoczy okrutny i nieprzyswajalny dla uszu dorosłych osobników płci obu . Kto ja tego nauczył ??? Zreszta nie ważne , nie ma to najmniejszego znaczenia gdyż nikt nie jest w stanie jej oduczyć . Wracając do tematu moje życie opiera sie teraz tylko na " nie piszcz"! Rano "nie piszcz " zaczynamy o 7:30 , zmiana pieluchy " nie piszcz", ubieramy sie "nie piszcz", śniadanie "nie piszcz " i tym sposobem do godziny 10:30 mamy juz za sobą około 10 tysięcy nie piszcz a ja modlę sie aby nastała godzina 12:00 czyli czas drzemki popołudniowej która uwolni mnie od znienawidzonych słów na jakieś półtorej do 2 godzin . Kiedy wkoncu nastaje 12 to jestem juz tak zmęczona tym moim nie piszcz , ze mimo szczerych chęci rozmowy telefonicznej z kim kolwiek dorosłym ( nawet jesli miała by to byc infolinia) poprostu nie dzwonię - nie mam siły . Na moje nieszczęście drzemka trwa zbyt krótko i mimo ze nie zdążę napawać sie cisza " nie piszcz " wstaje i pierwsze co robi to oczywiscie PISZCZY. I historia a piać  zaczyna sie od nowa. Wieczorem jestem juz tak zmęczona ze jedyne słowa ktore mi sie cisną na usta kiedy mój monsz wkoncu wraca po pracy do domu to "a piszcz sobie ile chces"!!! I co ja mam z tym zrobić ? Jedyne co obecnie przychodzi mi do głowy to usiąść i zacząć piszczeć z radości ze młoda wkoncu usnęła !!!! Chyba naprawdę juz zwariowałam !!!!

czwartek, 25 czerwca 2015

Posrane !

Wczasy w trojmiescie , niby nic stare katy  wspominki , trochę plazy a co niech Mala wie gdzie mama mieszkała -jak pieknie było ! Hala targowa wracam -za każdym razem kiedy jestem biegnę jak na skrzydłach . Wpadam miedzy stragany , nie ma , a jak nie ma to gdzie jest ! Moja kochana -pytam sklepikarzy , ten po prawej tylko macha ręka , a idź ze , nie wie , moze nie chce wiedzieć . Pani po lewej kiwa głowa -będzie , będzie dziecko tylko po 12 bo do 12 chodzą opłaty zbierają ! Kamień z serca spada , znaczy ze jeszcze nie pomarla z głodu . Wycofuje się już wiem ze przyjdę po południu . Wracam koło drugiej , widzę ja z daleka , kochana pomarszczona twarz , i te ręce pomarszczone jak suszone śliwki , ale oczy się śmieją z daleka -dziecko moje -wola , poznała mnie -boziu jaka księżniczka -Mala się śmieje . Piękna jest piękna - kiwa głowa - a ja patrzę , chłonę jej widok , znów schudła skurczyła się w sobie , a kiedy tak patrzę to wszystko przestaje być ważne . Na stoliku same skarby ,maliny w sloikach , suszona bazylia , szczaw zapeklowany , jakieś kwiaty polne - biorę wszystko -znów wojna - tylko 50 zł dziecko nie więcej !!! Wciskam jej banknot 200zlotowy ,nie chce wsiąść zaparta cholera - tłumacze ze takich cudów to ja nigdzie nie dostanę ze to wszystko eko a eko się ceni .a ona ze tyle pieniędzy to ona w miesiąc zarabia na tym co ma w ogródku i ze to za dużo ! ZA DUŻO - fuck to przeciesz 5 godzin mojej pracy - wyciągam jeszcze stówkę , wciskam jej siła zmientolone banknoty i uciekam , w biegu tylko krzyczę ze wrócę jeszcze przed wyjazdem i juz tylko słyszę za plecami- bozia cię wynagrodzi , będę się o was modlić - a ja uciekam bo juz łzy płyną strumieniem ! I wiem właśnie sobie przypomniałam za co nienawidzę tego kraju !!!!! I co za różnica kto będzie prezydentem , premierem , bossem tylko ona się liczy i tysiące takich jak ona - ludzi nic nie znaczących ! Fuck - znów mam dość i jedyne co chce to do domu!

wtorek, 26 maja 2015

Nie znosze !

Nie znosze, nie cierpie , nie nawidze!
Tesciowa - Dlaczego to dziecko tak płacze ? Napewno ma kolki! Podnieś ją bo przeciesz sie zaniesie (??????) Trzymaj jej głowe. Nie sadzaj jej jest jeszcze za mała . Przeciesz i tak nie wynosi tych wszystkich sukienek ktore jej ciągle kupujesz ! Dziecko musi mieć czapke! Zimno jej-bo znowu ma czkawke!Nie wystawiaj tak wózka napewno coś ja ugryzie !Ona ma uczulenie pewnie coś zjadlaś (Ja jej juz nie karmie )!Po co ja nosisz !Dziecko powinno spać samo ! Za cienko jest ubrana /zimno jej !Patrz ma potówki (???).Napewno jest jej niewygodnie- dziecko powinno byc ubrane w spiochy . A moje dziecko wciąż się śmieje i szczęście od niej bije - taka za cienko ubrana wcina starte jabłko ( choć to jeszcze za wcześnie ) na dworze ze zsunięte czapka i widzę w jej oczach jak chwyta każda tak ulotna chwile ze mną , jej wyrodna matka i ze mnie kocha mimo tego karygodnego zaniedbania !        

Z okazji dnia mamy -dlaczego szwedki chca miec dzieci .

Szwedki sa dziwne czy juz to mówilam , nie wiec mówie , nastał własnie prawdziwy baby boom czy jak to sie tam nazywa i od kilku lat jest tu odnotowany przeogromny przyrost naturalny , w tym zapchlonym mieście jest poprostu wózek na wózku i o wózek sie potknąć można - masakra . Normalny czlowiek (czyli ja  hahaha ) ktory do tej pory w dzień pracował a wyłaniał sie tylko wieczorową porą nie ma pojecia ze tak to wyglada , w szwecji poprostu nastała moda na dziecko, chcesz byc trendi musisz zajść w ciaże nie ma wyjscia . Najsmieszniejsze jednak jest to że za kierownicami tych wszystkich pojazdów nie widać matek , dosłownie , ulice oblegane sa przez wózkowych tatusiów - a ja sie pytam gdzie podzial sie porządek tego świata? Dziwnie sie czuje i dość nieswojo kiedy tak sobie spaceruje wśród tych tatusiów!I czesto dość się zastanawiam czy te dzieci maja matki? a jesli tak to gdzie one są ?Przeciesz niemozliwe jest że każda z nich jest typowa bisnes women wiekszość z nich napewno zajmuje normalne stanowiska wiec czemu nie chca zająć sie swoimi dziećmi, i najważniejsze jak tak sobie spaceruje to sie zastanawiam kto przejął reszte damskich obowiazków czy też ci panowie???? Czy maja takie same problemy jak ja , czy w domu czesto jest nie wyprane nie poprasowane czy nie ugotowane bo wola czytac swojemu dziecku bajki lub poprostu tarzac sie ze swoim bebisem po dywanie , nie wydaje mi sie wiec kto to robi ?Oczywiscie mozna założyć ze jakies 25 procent ma sprzataczki lub gosposie ale co z reszta ? Czy kończy się to na tym że te bidne matki jednak wracaja po pracy do swoich domów piorą sprzątaja i gotują ? Poza tym jak wygladaja kwestje finansowe w tych domach ? Wiadomo przeciesz jest że kobieta zarabia mniej niz przecietny facet , wiadomo tez ze maciezynski to grosze wiec jak oni daja sobie rade kiedy my ledwo dobie radzimy a jednak oni sa przyzwyczajeni do wyzszego poziomu zycia . Wiem jedno gdyby pan T poszedl na taciezynski umarli bysmy z glodu. Wiec sobie tach chodze , chodze i mysle , nic wprawdzie z tego nie wyplywa ale wiem jedno za nic nie oddala bym mojego czasu z mala tylko dlatego ze musze wracac do pracy!!!